Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoupage. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 stycznia 2012

Nowy Rok czas zacząć:)

No i mamy Nowy Rok. Wszystkim zaglądającym tutaj życzę, aby rok 2012 był jeszcze lepszy, radośniejszy, bogatszy w nowe doświadczenia i ciekawe znajomości:)
I żeby nie było bez obrazka, to zaprezentuję zaległy sekretarzyk, który ozdobiłam (technika decoupage) dla mojej bratanicy.

Aaa, i prawie zapomniałam się pochwalić, że album z poprzedniego wpisu wygrał w wyzwaniu na blogu Diabelski Młyn. To bardzo miła niespodzianka na początku tego roku:)

niedziela, 3 kwietnia 2011

Domek na klucze

Domek powstał w czasie weekendu, na specjalne życzenie moich rodziców, którzy potrzebowali czegoś na wszędobylskie klucze.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

Kuferki

Kuferki ozdobione techniką decoupage.
Pierwszy odrapany (metoda na świeczkę). Do tego dorzuciłam jeszcze szablon i trochę popaćkałam:


A na drugim próbowałam opanować kraka "Crackle Sottile". Wieść niosła, że wredniejszy jest od "Crackle Medium", i potwierdzam:) 'Sottile' to wersja dla cierpliwych, chociaż efekt mi się podoba. (Zapisać w noworocznych postanowieniach pod numerem gazylionowym: 'poćwiczyć cierpliwość'). Obrazek to papier ryżowy i kwiatek wycięty z innego arkusza, naklejone na siebie. Całość obrysowana konturówką.

czwartek, 19 sierpnia 2010

Nowa Szata Szafy

Poniżej przedstawiam szafę Potomka w nowym wdzianku. Szafa zakupiona w biegu, bo po przeprowadzce Potomek nie miał żadnych mebli, a kolor sosny nigdy nie wchodził w rachubę i nawet celowo zamówiłam surowe drewno, żeby łatwiej się malowało. To ostatnia z sosnowych rzeczy, która wpadła pod mój szalony pędzel- przemalowuję wszystko, co mi podpadnie;) Została jeszcze puszka farby, ale do sklepu blisko;)
Środkowy panel zostawiłam pusty, bo wydawało mi się, że już wystarczy tych obrazków, ale kusi mnie jakiś monogram, czy coś w tym stylu. Na Allegro znalazłam fajne, drewniane literki, więc może tam je upchnę. Oczywiście, najpierw je przemaluję;) Nogi szafy też kiedyś przemaluję na biało;)

Te czarne prostokąty to tablice! Zawsze chciałam coś takiego zrobić na jakimś meblu, a zostało jeszcze sporo farby i mnóstwo pomysłów na nią. Polecam farbę do tablic Benjamin Moore Chalkboard Paint. Świetnie się rozprowadza i daje wspaniałą, matową czerń.


Wczoraj Potomek przetestował tablice, po tym jak wyschły pierwsze warstwy farby i był zachwycony. Podpisał sobie gdzie co jest w szafie:) Niestety musiałam to zmazać przed dalszym malowaniem, a zapomniałam zrobić zdjęcie;/ Ale właśnie wrzeszczy ze swojego pokoju, że coś dopisał, i że 'to nie są głupoty':)

A fragmenty szafy przed liftingiem widać na tym skrapie.

piątek, 30 lipca 2010

Decuopakowanie

Dzisiaj decoupage dla odmiany. A było to tak: Zajrzałam ostatnio do sklepu z ubraniami dla dzieci, zahaczając o dział 'różowy', czyli dziewczyński:) Nie, to nie dla Potomka, on pozostaje przy swoich barwach bojowych. To moja bratanica przechodzi 'różową fazę', więc kupiłam jej soczyście różową sukienkę-princeskę (chyba wpada bardziej w amarant, więc może będzie w innym odcieniu różu, niż to, co już ma:) i zieloną bluzkę do tego, bo nic tak dobrze nie komponuje się z różem, jak jabłkowa zieleń. No i trzeba było to jakoś zapakować. Pod ręką znalazło się pudełko z Drewnianej Doliny, różowa farba, klej do decu i śliczny papier w różyczki. Do tego godzina zabawy w klejenie i malowanie (na szczęście słońce się odnalazło i wszystko samo schnie bez wspomagaczy), i opakowanie gotowe:)

czwartek, 29 października 2009

Decoupage'owe porządki....

... czyli mamy więcej miejsca na Lego:) Strasznie guzdrałam się z tymi komodami, ale w końcu uznałam, że mogą się już od nas wyprowadzić, bo zaczęło brakować mi przestrzeni życiowej w tzw. salonie. I co? I na miejscu komód wyrosły budowle z Lego! Potomek uznał, że po to właśnie wyprowadziłam komody, żeby on mógł wybudować Park Jurajski na środku w/w odzyskanej powierzchni życiowej. No cóż. Zapowiedziałam już dzisiaj, ze dinozaury wynoszą się do rezerwatu, posterunek policji może zostać ze względów bezpieczeństwa, a resztę sama gdzieś mimochodem upchnę;) A oto komody (zdjęcia bardzo robocze, bo jakoś nie mogłam złapać właściwej perspektywy):

Brakuje im jeszcze uchwytów, ale nie dorobiłam się wiertarki, więc tym zajmie się ktoś inny:)
A przy okazji wyprowadziłam skrzynki, które też zadomowiły się na dobre, a przynależą się komuś innemu:

I bardzo żałuję, że zapomniałam zrobić zdjęcie kolejnemu stolikowi, bo był słodziuchny:) Musicie uwierzyć na słowo.

niedziela, 26 lipca 2009

Szafka na klucze

Klucze, jak powszechnie wiadomo, mają nogi, złośliwą naturę i zdolność znikania w najmniej odpowiednim momencie. Postanowiłam więc je uwięzić i ozdobiłam szafkę na klucze, która swoje na pewno odleżała i chyba zasłużyła na nowe ubranko:) Spękania powstały przy użyciu Crackle Medium Stamperii, a wypełniłam je złotym, sypkim cieniem do powiek (bitum gdzieś się schowało, a porporiny jeszcze się nie dorobiłam) i całość utrwaliłam satynowym lakierem w sprayu:)
A szafka zawiśnie na ścianie w przedpokoju, gdzieś pod tymi koszykami:
W Jysku dosyć podejrzliwie zerkali na moich rodziców, kiedy poprosili oni o 11 sztuk, ale wydało mi się to bardziej atrakcyjną alternatywą dla pawlaczy i boazerii, która panowała w przedpokoju. No i świetnie ukryły rury gazowe, które jakiś genialny architekt zaplanował na każdej ścianie. Teraz koszyki czekają na etykiety, drzwi na wymianę, a rodzina na obiad;)

poniedziałek, 13 lipca 2009

Miśkowy stolik

Dokładnie latem zeszłego roku ozdobiłam stolik i pomalowałam krzesełka do pokoju Potomka:


A niedawno poproszono mnie o ozdobienie stolika z Ikei dla pewnej Małej Damy, którego lakierowanie oficjalnie zakończyłam wczoraj i dzisiaj stolik wyprowadzi się od nas... Chyba mi trochę smutno, bo przywiązałam się do tych miśków.

piątek, 10 lipca 2009

Szkatułka

Mało mnie tutaj ostatnio, ale lato w pełni, a do tego na brak zajęć nie narzekam i blog niestety musi poczekać na swoją kolej. W ramach relaksu pomiędzy jednym projektem a drugim powstała szkatułka. Miałam taką jedną testową, która już swoje odczekała, została przemalowana kilka razy i w końcu doszłam do wniosku, że najwyższy czas dać jej spokój. Poprzecierałam ją tu i ówdzie odkrywając liczne warstwy farby (niektóre domalowane celowo), dodałam trochę pieczątkowych wzorów utrwalonych embossingiem na gorąco (ramka i napisy) i białą akrylówką (cała reszta) i dokleiłam jakiś kwiatowy motyw, który musiałam trochę dopasować do całości, bo wyglądał jak Cadillac prosto z salonu. Całość zanurzyłam w farbianej mgle i teraz jeszcze tylko czeka mnie lakierowanie, ale to ostatnie zostawiam sobie na wieczór przy kolejnym odcinku serialu "House M.D", którego to 4 sezony przywędrowały do mnie w ramach prezentu urodzinowego od ukochanego Męża:) Miało być na całe wakacje, ale tak wciąga, że jeden odcinek dziennie to za mało... No i wydało się dlaczego mnie tu nie ma;)

niedziela, 28 czerwca 2009

Nie pchać się:)

Korzystając z poprawiającej się pogody, maluję, przyklejam, lakieruję i dobrze się przy tym bawię:) Chociaż kolejka z jednej strony maleje, a z drugiej rośnie i czuję się jak Czerwona Królowa z "Alicji w Krainie Czarów"- niby biegnę, a mam wrażenie, że stoję w miejscu:)
Życzę słońca, szczególnie tam, gdzie ostatnio nie bywa.

wtorek, 23 czerwca 2009

Folkowa skrzynia

Ostatnio znowu więcej decoupage i malowania mebli niż scrapowania. Ale wakacje już nadeszły i będę mogła poświęcić więcej czasu na wszystko (czyt. może uda mi się skończyc przynajmniej album "Wakacje 2006", a w międzyczasie pomalować milion komód, kilka skrzyń wszelakich rozmiarów, jakiś stolik i krzesełka, które czekają od miesiąca na zmiłowanie, o zwykłych półkach nie wspomnę. No ale zachciało mi się, to mam:)
A poniżej skrzynia ok. 30x40x20cm, pomalowana odcieniem złamanej bieli, trochę odrapana i ozdobiona wzorami wyciętymi z papieru, który czekał na swój wielki dzień już 4 lata i zawsze tak bardzo mi się podobał, że aż onieśmielał:) A 'folkowa skrzynia', bo skojarzyła mi się z Zalipiem


środa, 22 kwietnia 2009

Trojaczki

Ostatnio w mojej 'pracowni' scrapbooking został chwilowo wyparty przez decoupage i powstał zestaw, który roboczo nazwałam 'trojaczki'. Ale na tym nie koniec, bo wczoraj poproszono mnie o komplet nr 4. To już kolejne skrzynki i zegary z tej serii, ale przypadły do gustu nie tylko mnie, no i przyjemnie się je tworzy. Choć muszę przyznać, że z tęsknotą przerzucam zdjęcia czekające na albumy i chyba dzisiejszej już prawie nocy nie oprę się pokusie:) Bo zdjęć nie ubywa, a wręcz mnożą się w zastraszającym tempie, jako że Potomek ma zacięcie fotograficzne i wyprodukował juz cały folder całkiem niezłych ujęć:)

wtorek, 7 kwietnia 2009

Coś niebieskiego

Pierwsza porcja weekendowego 'sztukowania':) Coś niebieskiego, z różami i w kropki. Czyli tak, jak widać. Wykonane techniką decoupage, postarzone, poprzecierane i pokropkowane. Wykończone satynowym lakierem, który pięknie popękał, bo nałożyłam go na jeszcze wilgotny motyw.


Przysiadłam na chwilę, by złapać oddech i już mnie nie ma:)

piątek, 6 marca 2009

Kolejne urodziny:)

Prezent dla trochę starszej pannicy. Dla odmiany trochę decoupage w wersji mega ekspresowej, ale wyglądało to lepiej niż na zdjęciach, wierzcie mi. Zdjęcia przed korektą (4 była sobie 'spadła';) i na dodatek robione w biegu (nie wszystkie wyszły, więc tylko rzut ogólny). A na końcową sesję nie było już czasu, bo prace wyprowadziły się wcześniej niż przewidywałam.

Zegar (średnica 40cm- nie mogę się doczekać, żeby zrobić taki w wersji dla chłopca, bo Potomek potrzebuje nowego do swojej sypialni)
Skrzynka na skarby (kwiatki malowane przy użyciu szablonów wyciętych ozdobnymi dziurkaczami)

Tutaj miśki na bocznej ściance tylko naklejone, przeszły jeszcze zanurzenie w obłokach, ale tego już nie uwieczniłam;)

sobota, 10 stycznia 2009

Rodzina nam się powiększyła:)

Od dziś mamy nową lokatorkę:) A oto zajawka (bo zajawki są takie modne, że nie mogłam się oprzeć:D
Niedługo więcej zdjęć, ale najpierw muszę dojść do siebie po kinderbalu, na który zostaliśmy ponownie zaproszeni:) Widocznie poprzednim razem Potomek zrobił niesamowite wrażenie;) Impreza była więcej niż udana, chociaż pierwotne plany z różnych względów zostały zmodyfikowane, ale dobra gospodyni wszystkiemu podoła.
Potomek uwielbia nowe miejsca, czuje się wszędzie jak u siebie i natychmiast zaczyna dbać o posiadłosć jak o swoją własną:
A ponieważ od jakiegoś czasu odświeżam wiadomości z tematu decoupage, to solenizantka dostała to:


i skromną kartkę, którą robiłam dosłownie w biegu, więc nie jest szczególnie wypasiona, ale za to z serca darowana:

niedziela, 14 grudnia 2008

Streszczenie

Dwa tygodnie grudnia minęły jak z bicza strzelił a ja nadal w lesie w temacie świąteczno-prezentowym. Więc krótko: Mikołajki były. Potomek chyba uznał Mikołaja za przebierańca i delikatnie mówiąc kompletnie gościa zignorował:) Sama byłam ciekawa jak podejdzie do tematu, bo oryginalnej interpretacji wielu wydarzeń można mu pozazdrościć. W tym roku miały to być pierwsze świadome Mikołajki, tzn. odpowiednio wcześnie Potomek został wprowadzony do tematu, przez Rodzicieli i Osoby Postronne. Temat spłynął jak po kaczce. Ale list napisał, a nawet narysował, bo uświadomiłam go, że Mikołaj słabo w piśmie dziecięcym obeznany i mógłby mieć problem z interpretacją.

Już sam wygląd listu świadczy o beztroskim podejściu do kwestii wejścia w posiadanie nowych zabawek (biorąc pod uwagę, że sezon zabawkowy rozpoczyna się od październikowych urodzin Potomka i bywa, że trwa do stycznia, aż wszystkie paczki i inne prezenty zostaną dostaczone przez pewną instytucję o kwestionowanej reputacji, to się nie dziwię). Delikatne sugerowanie, że grzeczne zachowanie wpływa na ilość, a nawet istnienie prezentów, skończyło się podsumowaniem, że Mikołaj jest na obrazku, to niby jak ma 'paceć pzez okno'. Nie nalegałam, bo temat mocno skomplikowany w obliczu zbliżających się świąt i kolejnych prezentów pod choinką. W sumie rodzicielski obowiązek spełniłam i wspomnienie w pamięci Potomka wyryłam (sama mam takowe czule przechowywane z wieku bardzo do Potomka zbliżonego).
A Mikołajkowy wieczór spędziliśmy w bardzo miłym towarzystwie, goszcząc u znajomych znajomej, którzy tradycje spotkań Mikołajowych celebrują już od lat kilku. Dziękuję Wam bardzo za zaproszenie:)

A z pola bitwy: powstał album dla ślicznego noworodka o pięknym imieniu Gustaw->


oraz zegar sporych rozmiarów (średnica 40cm) dla damy, która wiek wczesno-nastoletni już posiada, ale misie jeszcze do niej pasują. Zegar mocno inspirowany pracami pani Ilony Matuszewskiej, które zachwyciły mnie wieki temu, czyli w czasach bytowania na tymże forum i miłość do jej prac nadal trwa:)

I tyle na teraz, bo Potomek jakiś marudny i czas odkurzyć kreatywność w zakresie zabaw chłopięcych, a pomysłów już mi zaczyna brakować:(