Klucze, jak powszechnie wiadomo, mają nogi, złośliwą naturę i zdolność znikania w najmniej odpowiednim momencie. Postanowiłam więc je uwięzić i ozdobiłam szafkę na klucze, która swoje na pewno odleżała i chyba zasłużyła na nowe ubranko:) Spękania powstały przy użyciu Crackle Medium Stamperii, a wypełniłam je złotym, sypkim cieniem do powiek (bitum gdzieś się schowało, a porporiny jeszcze się nie dorobiłam) i całość utrwaliłam satynowym lakierem w sprayu:)
A szafka zawiśnie na ścianie w przedpokoju, gdzieś pod tymi koszykami:
W Jysku dosyć podejrzliwie zerkali na moich rodziców, kiedy poprosili oni o 11 sztuk, ale wydało mi się to bardziej atrakcyjną alternatywą dla pawlaczy i boazerii, która panowała w przedpokoju. No i świetnie ukryły rury gazowe, które jakiś genialny architekt zaplanował na każdej ścianie. Teraz koszyki czekają na etykiety, drzwi na wymianę, a rodzina na obiad;)
4 komentarze:
Koszyczki są bardzo fajnym pomysłem, praktyczne, a na dodatek urokliwe :) A szafeczka śliczna!
Nie mogłam się oprzeć i zamiast się pakować to przeglądam Twojego bloga! Fantastyczny pomysł z koszykami:) Szafeczka na klucze - bingo, zwłaszcza jak się umie ją ozdobić:) A stoliczek - cudniasty!
Jak moje dzieciątka były małe, to nie było takich możliwości! No to zmykam teraz, bo jutro o tej porze już w samolocie mam siedzieć! A walizki nie spakowane:) Pozdrawiam i cieszę się, że jesteś!:)
Bardzo fajna szafka Beatko:)
Dziękuję dziewczyny:) Udanych wakacji Alino! Mnie pakowanie zawsze zabiera kilka dni;)
Prześlij komentarz