... czyli mamy więcej miejsca na Lego:) Strasznie guzdrałam się z tymi komodami, ale w końcu uznałam, że mogą się już od nas wyprowadzić, bo zaczęło brakować mi przestrzeni życiowej w tzw. salonie. I co? I na miejscu komód wyrosły budowle z Lego! Potomek uznał, że po to właśnie wyprowadziłam komody, żeby on mógł wybudować Park Jurajski na środku w/w odzyskanej powierzchni życiowej. No cóż. Zapowiedziałam już dzisiaj, ze dinozaury wynoszą się do rezerwatu, posterunek policji może zostać ze względów bezpieczeństwa, a resztę sama gdzieś mimochodem upchnę;) A oto komody (zdjęcia bardzo robocze, bo jakoś nie mogłam złapać właściwej perspektywy):
Brakuje im jeszcze uchwytów, ale nie dorobiłam się wiertarki, więc tym zajmie się ktoś inny:)
A przy okazji wyprowadziłam skrzynki, które też zadomowiły się na dobre, a przynależą się komuś innemu:
I bardzo żałuję, że zapomniałam zrobić zdjęcie kolejnemu stolikowi, bo był słodziuchny:) Musicie uwierzyć na słowo.
2 komentarze:
Beatko śliczna jest ta pierwsza komoda, bardzo mi sie spodobala:)
pozdrawiam
Pięknie wyszły, bardzo mi sie podobają:)
Prześlij komentarz