sobota, 31 stycznia 2015

Kids were here...

Potomkowa niekończąca się fascynacja klockami Lego. I dzisiejszy śnieg.
 



Kot Potomkini (kiedyś należał do Potomka), który odbył spacer, ale do kosza z zabawkami już nie trafił.



poniedziałek, 26 stycznia 2015

Album dla chłopca

Pewna koleżanka została kolejny raz babcią i ten album zrobiłam dla niej w prezencie właśnie z tej okazji.









niedziela, 25 stycznia 2015

4/52


 A portrait of my daughter, once a week, every week, in 2015.

 
A portrait of my son, once a week, every week, in 2015.

sobota, 24 stycznia 2015

Kids were here....

Kolejne ślady bytności Potomków.


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Kartka z okazji urodzin

Pierwszy raz zdarzyo mi się robić kartkę z okazji setnych urodzin! Ileż ta osoba musiała przeżyć.




niedziela, 18 stycznia 2015

3/52

Każde z osobna i na końcu razem, zanim Potomkini zrzuciła Potomka z sofy:)


A portrait of my son, once a week, every week, in 2015.
 
 
A portrait of my daughter, once a week, every week, in 2015.
 


 

sobota, 17 stycznia 2015

Kids were here...

Tym razem znalazłam aparat na zęby Potomka, który nigdy nie trafia do pudełka. A już raz trafił do kosza, bo Potomkini uznała, że skoro jest tam gdzie nie powinien, to jest niepotrzebny;)


I wszędobylskie Play-doh Potomkini, chociaż i tak wolę je od plasteliny, którą Potomek w młodszym wieku oblepiał wszystkie klocki i małe samochody.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

1/15

Pierwsza strona do albumu w tym roku. Wiosenna, bo zimy to ja nie lubię;/






Chociaż zrobiłam Potomkom kilka świetnych zdjęć kiedy już udało nam się wyjść wspólnie na spacer i jeszcze był śnieg. Dla Potomkini, to było pierwsze spotkanie ze śniegiem na własnych nogach, bo kilka tygodni spędziła w domu, jako że  najpierw, swoje urodziny postanowiła uczcić pięknym kaszlem, a później tak jej się spodobało, że w Wigilię na SOR-ze stwierdzono zapalenie płuc, dopiero na zdjęciu rtg. To była bardzo niezwykła Wigilia;) Na szczęście nie było konieczności zostawiania jej na oddziale, antybiotyk grzecznie pochłaniała a przy okazji codziennie urządzała przedstawienia, których Broadway nie powstydziłby się, ku uciesze Babci i Dziadzia:) I zapalenie płuc w niczym jej nie przeszkadzało. Jak chorować, to z przytupem;)




niedziela, 11 stycznia 2015

2/52


Dzisiaj rzeczywiście bardziej portretowo.
 

A portrait of my daughter, once a week, every week, in 2015.


A portrait of my son, once a week, every week, in 2015.

sobota, 10 stycznia 2015

Kids were here...

Kolejna sobota z projektem 'Kids were here'.


Potomek był dzisiaj na kolejnym etapie konkursu z angielskiego i potrzebował do tego legitymacji szkolnej, która po powrocie zwiedziła całe mieszkanie zanim wylądowała tam gdzie być powinna. Biorąc pod uwagę, że ostatnio z ważniejszych rzeczy zgubił klucze do mieszkania (już się odnalazły) i telefon (raczej się nie odnajdzie), to dużo wody jeszcze upłynie zanim nauczy się odkładać wszystko na swoje miejsce.


A Potomkini urządziła ludzikom kolejny piknik z trzęsieniem ziemi:)


Miłego wieczoru:)

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Album na wspomnienia

Album na wspomnienia z bardzo wiosennej kolekcji Galerii Papieru - Moja Najmilsza.









niedziela, 4 stycznia 2015

1/52

Kolejny, długoterminowy projekt, który znalazłam na tym blogu i postanowiłam wprowadzić w życie u siebie. Jedno zdjęcie tygodniowo każdego z Potomków powinno mi się udać opublikować;) Wybrałam niedzielę, bo w tygodniu różnie bywa z czasem.

 

A portrait of my son, once a week, every week, in 2015.

A portrait of my daughter, once a week, every week, in 2015.

sobota, 3 stycznia 2015

Kids were here...

Uwielbiam robić zdjęcia Potomkom, i takich świadczących o ich wszędobylskiej obecności mam pełno. Ale brakowało mi motywacji do prezentowania ich w jakiejkolwiek formie. Idea projektu 'Dzieci tu były- kids were here' będzie zatem w sam raz:)

Link do oryginalnego projektu i mnóstwa ciekawych zdjęć: kidswerehere.wordpress.com


"W tej chwili można bardzo łatwo popaść w frustrację z powodu bałaganu, który jest rezultatem życia z dziećmi. Ten zestaw (zdjęć) przypomina mi, jak szybko to wszystko minie. Przyjdzie dzień gdy zabawki wylądują w skrzynkach i nikt nie będzie się nimi bawił. Będę tęsknić za tym. Uświadamiam sobie aby zwolnić. Nie stresować się tym. Moje szczęście nie zależy od tego, że wszystko jest na swoim miejscu, a dom jest czysty i uporządkowany.
Pewnego dnia będziemy mieć wspaniałe wspomnienia. Dowody zapisane w naszych sercach i umysłach naszych dzieci. Fotografie, które przeniosą nas z powrotem do tych samych dni, kiedy nasze dzieci były tutaj." - Jude Wood

Mam nadzieję w każdą sobotę prezentować swoje Potomki inaczej.

Zaczynamy od prezentu gwiazdkowego Potomka. Prezentu,  który hałasuje, wpada pod nogi, ma zdolność pączkowania w każdym kącie, i którym sama lubię się bawić:)


I coś, czego w domu coraz więcej, czyli bardzo 'dziewczyńskie' prezenty urodzinowe Potomkini:

 
Też robicie takie zdjęcia dzieci bez dzieci?