Poniżej przedstawiam szafę Potomka w nowym wdzianku. Szafa zakupiona w biegu, bo po przeprowadzce Potomek nie miał żadnych mebli, a kolor sosny nigdy nie wchodził w rachubę i nawet celowo zamówiłam surowe drewno, żeby łatwiej się malowało. To ostatnia z sosnowych rzeczy, która wpadła pod mój szalony pędzel- przemalowuję wszystko, co mi podpadnie;) Została jeszcze puszka farby, ale do sklepu blisko;)
Środkowy panel zostawiłam pusty, bo wydawało mi się, że już wystarczy tych obrazków, ale kusi mnie jakiś monogram, czy coś w tym stylu. Na Allegro znalazłam fajne, drewniane literki, więc może tam je upchnę. Oczywiście, najpierw je przemaluję;) Nogi szafy też kiedyś przemaluję na biało;)
Te czarne prostokąty to tablice! Zawsze chciałam coś takiego zrobić na jakimś meblu, a zostało jeszcze sporo farby i mnóstwo pomysłów na nią. Polecam farbę do tablic Benjamin Moore Chalkboard Paint. Świetnie się rozprowadza i daje wspaniałą, matową czerń.
Wczoraj Potomek przetestował tablice, po tym jak wyschły pierwsze warstwy farby i był zachwycony. Podpisał sobie gdzie co jest w szafie:) Niestety musiałam to zmazać przed dalszym malowaniem, a zapomniałam zrobić zdjęcie;/ Ale właśnie wrzeszczy ze swojego pokoju, że coś dopisał, i że 'to nie są głupoty':)
A fragmenty szafy przed liftingiem widać na tym skrapie.
3 komentarze:
Woow:) Robi wrażenie! Super ten lift:)
No i mnie zainspirowałaś, jestem w trakcie poszukiwań meblowych, świetny pomysł!!!!
jestem pod ogromnym wrażeniem szafy jak i farby - nie wiedziałam, że takie cudo istnieje!!! dziękuję:)
Prześlij komentarz