To zdjęcie czekało na swoją kolej kilka lat i jestem pewna, że nie taki był pierwszy zamysł, kiedy je robiłam:) Ale wyszło bardziej shabby chic niż poprzednia strona, chociaż to podobno nie mój styl;) Cała strona przypomina mi błękitną spódniczkę z falbanek, którą kiedyś za pacholęcych czasów nosiłam, a które to falbanki Mama ma cierpliwie zszywała, coby córka na zajęciach z tańcach wyglądała właściwie. Mama na pewno pamięta:) A że Potomek spódnic nie nosi, to tradycja rodzinna zamarła już w drugim pokoleniu. Może coś się w tym temacie wymyśli;)Opis będzie na tym większym kwiatku, jak znajdę biały długopis, bo poszedł coś zwiedzać w taką pogodę;) A będzie to cytat z "Lilo i Stitch"- "Family means nobody gets left behind", bo mi zawsze zwilża kanaliki łzowe, kiedy oglądamy tą bajkę z Potomkiem;)
Papiery na scrapie to Marie Antoinette i Herbaciany Ogród z dużym wsparciem dziurkaczy Marthy Stewart, embossingu na ciepło pudrami Ranger (holograficzny świetnie wygląda na niebieskich literach, co niestety na zdjęciach słabo widać, a cyfra '3' to kartonik pokryty mieszanką 3 pudrów). Do tego falbanki, szwy maszynowe, świecidełka i kwiatki Primy z kolekcji Shabby Chic.
6 komentarzy:
Lubię takie delikatne stronki. Jest wręcz ulotna ja powietrze :) śliczności!!!
Rewelacja- scrapek uroczy, delikatny i ulotny!
Uroczy scrapik:)Pozdrawiam:)
bardzo lubię Twoje prace, są takie delikatne :)
To Martha Stewart ma nawet dziurkacze??? A czego ona nie ma w takim razie???
Buziale, Młoda z przeciwnej strony biurka:P
Wow...amazing work here!
Prześlij komentarz