Muszę w końcu zacząć zapisywaę to na blogu, bo notowanie na różnych karteluszkach, itp. nie ma sensu, bo wredne krasnale roznoszę je po całym mieszkaniu:)
A Potomek zaczyna nawet ciekawie mówić i jego spojrzenie na świat bywa bardzo oryginalne.
Z ostatniego weekendu:
Podczas wieczornej akcji "Cała Polska czyta dzieciom" Potomek rozłożył się na moim brzuchu (a właściwie na mnie, bo raczej kieszonkowa jestem) i korzystając z sytuacji rzuciłam mimochodem:
-Wiesz, że kiedyś byłeś bardzo malutki i mieszkałeś w moim brzuchu?
-Tak? Z zabami i kościami? (Potomek uważa, że burczenie w brzuchu to żaby, a kości to dlatego, że ostatnio przechodzi fascynację układem kostnym człowieka)
-Tak.
-To ja się chyba bardzo bałem.
-Dlaczego?
-Bo tam było ciemno.
~~
Akurat skończyły nam się baterie do aparatu, więc podczas spaceru zajrzeliśmy do dużego elektromarketu. Pora obiadowa w niedzielę i w sklepie raczej pustki. Panowie z nudów grają w gry na wielkich ekranach płaskich telewizorów. Potomek postanowił tam zamieszkać, rozsiadł się na podłodze i oglądał poczynania wirtualnych kierowców.
A dzisiaj podczas kąpieli zadał Dyżurnemu Ratownikowi pytanie:
-How come the boys in the shop were playing games?
-Because the shop wasn't busy.
-But we were there!
Jak na czterolatka ma już niezłe wyczucie praw konsumenta:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz