Krótki wstęp: na święta pojechaliśmy do dziadków Potomka, w sumie ok. 2 godziny jazdy samochodem, ale Lenie spodobało się tak średnio. Większość drogi użalała się nad swoim losem, dając wszystkim do zrozumienia, że w koszyku to sobie sami możemy jeździć i w ogóle 'poproszę o nr telefonu do TOZ-u i ja wam tu zaraz pokażę' (to tak w wolnym tłumaczeniu;) W końcu dotarliśmy jednak na miejsce, z niewielkim opóźnieniem spowodowanym objazdem po wypadku z udziałem 3 samochodów. I tak zaczęły się leniwe dni, podczas których kotka, od kilku miesięcy blokowa- wysokopienna, miała okazję zaznać wolności podziwiając ogród.
Kilka fotek z sesji:


PS1: Modelka na zdjęciach wygląda wyjątkowo kiepsko, ponieważ nadal dochodzi do siebie po zabiegu sterylizacji i powtórnym szyciu na skutek niewielkich komplikacji. Na sterylizację kotki zdecydowaliśmy się po naradzie rodzinnej, ponieważ uważamy, że na świecie cierpi wystarczająco dużo osobników z niekontrolowanej populacji zwierząt niczyich. Drugim argumentem była wyjątkowa męcząca osobowość kotki w rui;) Kto miał to wie i zrozumie.
PS2: Wszystkich zaglądających tutaj wiosennie pozdrawiam:) Nie wiem jak u was, ale u nas od rana świeci słońce i jest cudownie:)
2 komentarze:
Piękne rzeczy robisz ,chyba się tu zadomowie
Dziękuję i zapraszam:)
Prześlij komentarz