To był bardzo pracowity weekend, ale na efekty w postaci zdjęć trzeba będzie poczekać:)
Za to wrzucę kilka migawek z dzisiejszego spaceru, podczas którego udało mi się zrobić tak cudowne zdjęcia Potomka, że ręce same rwą się do albumu. Niestety zamiast ciąć, kleić, szyć, itp. będę sobie teraz klikać, aż napiszę coś, na co zainteresowani czekają z niecierpliwością, a objawię im to we wtorek;)
A na zdjęciach Potomek delektujący się pierwszą porcją lodów z naszej ulubionej cukierni, która oferuje delicje domowej roboty, smakujące jak nazwa wskazuje i w kolorach właściwych tym smakom.Ostatnie zdjęcie z serii, to Uśmiech Pozowany-taki sobie Potomek wymyślił i raczy mnie tym od pewnego czasu, tzn. od momentu kiedy łaskawie zaczął pozować do zdjęć. Wcześniej ćwiczyłam polowanie na Potomka, aby cokolwiek normalnego pojawiło się w albumie.
I jeszcze Potomek Sfrustrowany po tym, jak koło rowera ugrzęzło w żwirze. Szkoda, że nie mogę dołączyć efektów dźwiękowych, bo cała scena zasługiwała na Oskara:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz