Dzisiaj będzie o Małym Uparciuchu. Potomek to najbardziej uparte dziecko jakie kiedykolwiek znałam. Podobno też byłam uparta jak osioł, nawet sporo mi tego uporu zostało, ale Potomek to inna liga, do pięt mu nie dorastam:) I tak się zmagamy, dwa uparciuchy pod jednym dachem. W końcu postanowiłam zrobić stronę do albumu z liścikiem od Mamy. Bo mam nadzieję, że ten jego upór pomoże mu wiele osiągnąć w życiu, ale chciałabym też, żeby to była bardziej wytrwałość w dążeniu do celu, niż potrzeba stawiania na swoim.
PS1:Tytuł jest po angielsku, bo zdjęcie z wakacji w Stanach, a mam taką zasadę, której staram się trzymać (prawie zawsze mi wychodzi), że zdjęcia z Polski, mają polskie tytuły, a zdjęcia z innych obszarów językowych opisuję po angielsku. To tak, w ramach wyjaśnień, bo niektórzy się zastanawiali:)
PS2: Tym skrapem wykonałam normę roczną na 2010, czyli jeden skrap na tydzień. Nie sądziłam, że kiedykolwiek mi się to uda, ale tak się uparłam...;) Teraz to już wakacje:)
5 komentarzy:
moim zdaniem jest genialny! piekne te papiery i pięknie wykorzystane, żółty dodaje wyrazu przez kontrast z czarno-białym zdjęciem, widać siłę tego uporu, ale i pozytywną jego stronę- determinację. Cudowna praca!
Hmmm też mam małego uparciuszka w domu... nie jest łatwo ;o)
Scrapek zachwyca kolorami (świetne zestawienie), no i oczywiście te warstwy, szycia- super!
Zazdroszczę wyrabiania normy!
Love the colors and masking and the flax stitches on the rings. So very nice.
Piękny, słoneczny i letni scrap:)Pozdrawiam wakacyjnie:) Koczes
te żółcie i zielenie są fantastyczne!!!!
Prześlij komentarz