A na zdjęciu ja we własnej osobie. Zdjęć takich posiadam niewiele, a to jest szczególne, bo z niezapomnianej wycieczki do Los Angeles, podczas spaceru Aleją Gwiazd wzdłuż Hollywood Boulevard. A ptaszydła obsiadły mnie tak nagle, że do dzisiaj pamiętam towarzyszące temu emocje. Z wrażenia nie mogłam wydusić z siebie słowa, za to prowadziłam głębokie wewnętrzne dialogi z ptaszydłami. Niestety nie czytały w myślach i dopiero kiedy ich właściciel zdjął je z moich ramion, odetchnęłam z ulgą:)






5 komentarzy:
Świetne kolory! No a ptaki rzeczywiście oszałamiające...
Fantastyczny scrap, energia w czystej postaci:) Ptaki cudne:)Opowieść również:)
SUPEEEER LO ;)))
Mnie też się podoba ten i pozostałe Twoje scrapki, niepowtarzalne, kolorowe, świetne!!!
Great stitching and title arrangement
Prześlij komentarz