Potomkini ma dzisiaj 5 tygodni i jeden dzień:) Czas mija tak szybko, że nie nadążam z dokumentacją zdjęciową do przyszłych albumów. Zdjęcia poniżej zrobiłam wczoraj. A ten cudowny koszyk to sprawka moich kochanych rodziców. Jedno uważnie słuchało, a drugie upolowało kosz i przemalowało na biało. Piękniejszego łóżeczka Potomkini nie mogła sobie wymarzyć. Tylko ochraniaczy nie zdążyłam już uszyć, chociaż improwizowana wersja z quiltami bardzo mi się spodobała i tak już zostanie, bo mam ich kilka, to sobie będę wymieniać według uznania. Ten czarno-biały to dzieło przyszywanej prababci, tej samej, która uszyła różowy quilt z tego koszyka i była iskierką, która rozpaliła moje zainteresowanie quiltami, zamieniając je w działanie, chociaż jeszcze bardzo opieszałe, ale ręce najczęściej zajęte mam taką małą, ciepłą kluchą:)
3 komentarze:
Śliczna! ;)
Wszystkiego dobrego:)
Potomkini przeurocza, a koszyk bombowy!!!
B.... złaź z żyrandola!!! Kochana malutka:)
Prześlij komentarz