Prawie udało nam się wygonić wirusy z domu. Ja powoli odzyskuje głos po zapaleniu krtani, Potomek prawie już nie ma kataru, a kaszel, mam nadzieję, też niedługo wyprowadzi się od nas. Jeśli to ma być wstęp do zimy, a oceniając to, co mamy za oknem to chyba już nawet nie jest wstęp, to ja się już teraz wypisuję;/
Rozgrzewając się na nowo przed świątecznym sezonem kartkowym zrobiłam dwie kartki z okazji ślubu.
1 komentarz:
Śliczne, bardzo urokliwe:)
Prześlij komentarz