niedziela, 8 marca 2009

Potomkowe potyczki lingwistyczne

Potomek jest dwujęzyczny od urodzenia. Inaczej się nie dało;) W związku z tym bywa zabawnie i o tym będzie w takich czytankach.
Rodzice dzieci dwujęzycznych często martwią się, że ich pociechy długo nie mówią, a jak już zaczną mówić, to znowu mieszają języki. Albo buntują się i nie chcą mówić we właściwym języku do właściwych osób, albo... lista jest długa. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, to zapraszam na forum Wielojęzyczność w rodzinie . Moim zdaniem niezastąpione źródło wiedzy dla osób, które planują wielojęzyczność swoich dzieci.
Dzisiaj mam mało czasu, ale może kiedyś usiądę i spiszę kolejne etapy językowych potyczek Potomka. Podsumowując: do drugiego roku życia mówił niewiele. Krótko przed drugimi urodzinami rozwiązał mu się język i się zaczęło:) Teraz jesteśmy na etapie typowego dla czterolatków gadulstwa, co doprowadza do różnych śmiesznych sytuacji, o czym rodzice dzieci w tym wieku zapewne wiedzą i Ameryki nie odkryłam. A jak jest u nas? Potomek ma problemy z tożsamością w języku polskim;) Wynika to z faktu, że po polsku rozmawia głównie ze mną więc słyszy żeńskie formy czasowników. Czyli mówiąc o sobie po polsku jest dziewczynką, a biorąc pod uwagę jego dłuższe włosy, to wiele osób bierze go za dziewczynkę i nie pomagają tutaj ubrania w typowo chłopięcych kolorach;) Najczęściej z jego ust można usłyszeć "Chciałam...", co Babcia Po Tej Stronie Wielkiej Wody uparcie poprawia i przez Lingwistycznie Opornego bywa nazywana babcią "Łem'. Działa to w dwie strony, ponieważ ja zwracam się do niego używając męskiej formy, więc bywa, że on tak odpowiada mówiąc o mnie, np. "Zrobiłeś mi obiad?"
Jakiś czas temu odkryłam również, że Potomek śni bilingwalnie. I potrafi się przestawiać w czasie jednej fazy snu. Przykład z ostaniej nocy: "Don't take it!" ... "Mogę oglądać bajkę?" Czyli musiał rozmiawiać we śnie z obydwojgiem Nadzorców:)
Potomek jest też dosyć sprytny. Wyczaił, że rozumiem obydwa języki i jak za bardzo zakręci się w polskich końcówkach, to przestawia się na j. angielski i tylko patrzy wyczekująco czy uznam taką odpowiedź. A że nie jestem obsesyjną purytanką językową, to jakoś się dogadujemy. Z Leniwcem Językowym nie próbuje takich numerów, bo wie, że rezultat będzie marny. Za to wykorzystuje to na inny sposób wiedząc, że czasami za szybko mówię i Drugi Sędzia mógł nie zrozumieć mojego werdyktu;) Na wcześniejszym etapie językowym ulubioną zabawą bywało "Daddy, say yes", lub "Mama, powiedz tak" i późniejsze dorabianie własnej wersji u przeciwnika:)
I to byłoby na tyle, bo czas pędzi nieubłaganie, ale do tematu będę wracać:) Zapraszam rodziców dzieci dwujęzycznych do dyskusji/kontaktu:)

2 komentarze:

Zielonooka pisze...

Wszystkiego najlepszego w Dniu Imienin!:*

Beata pisze...

dzięki, ale ja z tych wrześniowych Beat, chociaż i tak nie obchodzę imienin:D Za to Tobie jak najbardziej, wszystkiego NAJ!