Dopóki trwała upalna pogoda to zajmował sie głównie tym:
i tym:
A kiedy upał przeniósł się gdzie indziej, to atrakcje znaleźliśmy w Skamieniałym Mieście , gdzie Potomek poprawiał architekturę i czasami pozował:
Cały czas zawzięcie poszukiwał dinozaurów:
albo czegoś mniejszego:
A ponieważ energia Prawie-Pięciolatków jest niespożyta, wracając do domu odwiedziliśmy Ranczo w Dolinie. Fantastyczne miejsce na rodzinny piknik, gdzie w Mini Zoo Potomek obejrzał kilka egzotycznych zwierzaków (ilość zdjęć bardzo ograniczona, ponieważ akumulator w aparacie ledwo dyszał):
Z niektórymi z nich nawet nawiązał bliższy kontakt:
A niespełna 3-tygodniowego źrebaka chciał zabrać do domu:)
Na koniec zmęczyliśmy go skakaniem na batucie bez ograniczeń, przekonaliśmy, że dmuchane zamki i plac zabaw zdobędzie następnym razem, doprowadziliśmy do parkingu i w nogi, czy raczej w koła:)
Wraz z deszczem pojawiły się ślimaki, ale a tym następnym razem;)
Wraz z deszczem pojawiły się ślimaki, ale a tym następnym razem;)
2 komentarze:
no to dzień pełen emocji! :)
Wygląda na to, że Potomek jak ten mały odkrywca wciąż ze swym zabójczym uśmiechem dziwi się światu, aż się buzia śmieje tak sympatyczne te zdjęcia! Uściski dla Was!:*
Prześlij komentarz