Potomek był dzisiaj na kolejnym etapie konkursu z angielskiego i potrzebował do tego legitymacji szkolnej, która po powrocie zwiedziła całe mieszkanie zanim wylądowała tam gdzie być powinna. Biorąc pod uwagę, że ostatnio z ważniejszych rzeczy zgubił klucze do mieszkania (już się odnalazły) i telefon (raczej się nie odnajdzie), to dużo wody jeszcze upłynie zanim nauczy się odkładać wszystko na swoje miejsce.
A Potomkini urządziła ludzikom kolejny piknik z trzęsieniem ziemi:)
Miłego wieczoru:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz