Wczoraj spadł śnieg, zupełnie niespodziewanie, bo kiedy kładłam się spać, to padał deszcz.
A rano wszędzie było biało...
A portrait of my daughter, once a week, every week, in 2015.
Do fryzjera nadal mu nie po drodze. Na razie negocjujemy jak tego mopa przyciąć, bo od lata już trochę mu włosy podrosły, a jak wtedy sam dzielnie poszedł obciąć, to skończyło się na centymetrze:)
A portrait of my son, once a week, every week, in 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz