niedziela, 8 stycznia 2012

What jet lag?

Potomek jako podróżnik jest nie do pokonania. Zeszłego lata, po mniej więcej 27 godzinach podróży, w tym 3 lotach, wstał rano (po 6 godzinach snu) jak skowronek gotowy do zabawy:) Kompletnie ignorując zapalenie oskrzeli, które jego rodzicom spędzało sen z powiek, a dla niego było tylko dodatkową atrakcją podczas podróży. Kolejną, bo pierwszą był odwołany środkowy lot z powodu 'problemów technicznych' i cudem zdobyte 3 miejsca w innym połączeniu następnego dnia. Bardzo nam zależało, żeby do Stanów dotrzeć na 4 lipca na pokaz fajerwerków:) Że już nie wspomnę o tym, że z powodu jakiegoś błędu moja rezerwacja była wirtualna i nie miałam pewności, czy w Warszawie wsiądę do samolotu, który jak się później okazało, był zajęty do ostatniego miejsca właśnie z powodu tego odwołanego lotu dzień wcześniej. Ach, cóż to była za podróż pełna wrażeń. Odetchnęliśmy dopiero wsiadając do ostatniego samolotu:)


Papiery pochodzą z Galerii Papieru. Dzisiaj mija super oferta z okazji narodzin Jasia - kto jeszcze nie zdażył ma okazję skorzystać z 15% rabatu!

2 komentarze:

coco.nut pisze...

nie wiem czy wiesz, ale zawsze zanim komentarz napiszę, to wpatruję się we wszystkie szczególiki u ciebie ładnych parę minut - nie da się inaczej ;) cudny LO, taki ciepły, jak poranek latem właśnie, aż mi się miło zrobiło!

Dara Lynn pisze...

This page makes me want to see Springtime!!! Gorgeous page !!!