


Zupełnie zapomniałam o tych guzikach, a Potomek był tak miły i je odnalazł podczas pirackiej wyprawy:)
Czekanie w kolejce na różne atrakcje nie było jego najlepszą stroną;)->



I na koniec w pełnym rynsztunku, czyli balon od jakiejś tam firmy, malunek na twarzy i balonowy miecz->



I na tym chyba zakończę produkcję kartek na Festyn Rodzinny w Potomkowym przedszkolu. Mam nadzieję, że na aukcji uda się uzbierać pieniądze na stroje krakowskie dla dzieci:) Wracam do trzymania kciuków za pogodę.







Zapraszam do obejrzenia pozostałych interpretacji mapki.







