Zrobiłam prezent dla Potomkowej grupy i mam nadzieję, że pomoże im przywołać wiosnę:)
I to byłoby na tyle, na jakiś czas oczywiście, dopóki Potomek nie wyleczy zapalenia płuc a ja zapalenia krtani:/
sobota, 27 lutego 2010
czwartek, 25 lutego 2010
Tiulowa kartka
Tiulowa, bo znowu pocięłam welon, jak to kiedyś zasugerowała Alina-Anna:)
Fotosesja w pełnym słońcu i za chmurami-nie mogłam się zdecydować;)
Jest to kartka urodzinowa dla pewnej damy z moją ulubioną ozdobą dla dzieci, czyli shaker boxem:)
Papiery ze scrap.com.pl , świetnie się z nimi pracuje!
Fotosesja w pełnym słońcu i za chmurami-nie mogłam się zdecydować;)
Jest to kartka urodzinowa dla pewnej damy z moją ulubioną ozdobą dla dzieci, czyli shaker boxem:)
Papiery ze scrap.com.pl , świetnie się z nimi pracuje!
wtorek, 23 lutego 2010
niedziela, 21 lutego 2010
Krzyk
Zdjęcie, które na swój sposób mnie wzrusza, a na innych nie robi wrażenia. Potomek na placu zabaw uchwycony w momencie radosnego wrzasku. Tylko dzieci potrafią tak się cieszyć:)
I na tym chyba skończy się moja scrapowa euforia, bo Potomek kaszle przeokrutnie, co zawsze zamienia mnie w Matkę-kwokę, co to śpi jak zając na miedzy, a później lunatykuje w dzień. A Potomek w dzień tak samo wymagający, kaszlący czy nie;)
I na tym chyba skończy się moja scrapowa euforia, bo Potomek kaszle przeokrutnie, co zawsze zamienia mnie w Matkę-kwokę, co to śpi jak zając na miedzy, a później lunatykuje w dzień. A Potomek w dzień tak samo wymagający, kaszlący czy nie;)
sobota, 20 lutego 2010
Kartka
piątek, 19 lutego 2010
czwartek, 18 lutego 2010
Pseckolak i cowboy
W skrapach najważniejsze są dla mnie zdjęcia i do nich dopasowuję resztę. Wychodzi różnie, za to w albumie jest kolorowo:)
Wczoraj w końcu 'zrobiłam' zdjęcia z pierwszego dnia Potomka w przedszkolu. A że w szatni królował kolor różowy i niebieski, to odrobinę podrasowałam kolory na fotkach i pozostało tylko odnaleźć papiery, które do nich pasują:)
A że czasu mam ostatnio sporo, o czym już wspomniałam kilka postów niżej, to rozochociłam się scrapowo i machnęłam od razu kolejną stronę. Tym razem mniej psychodeliczną;)
Znikam znowu coś pociąć, zanim Potomek wróci z 'pseckola':)
Wczoraj w końcu 'zrobiłam' zdjęcia z pierwszego dnia Potomka w przedszkolu. A że w szatni królował kolor różowy i niebieski, to odrobinę podrasowałam kolory na fotkach i pozostało tylko odnaleźć papiery, które do nich pasują:)
A że czasu mam ostatnio sporo, o czym już wspomniałam kilka postów niżej, to rozochociłam się scrapowo i machnęłam od razu kolejną stronę. Tym razem mniej psychodeliczną;)
Znikam znowu coś pociąć, zanim Potomek wróci z 'pseckola':)
środa, 17 lutego 2010
It's My Way or No Way
wtorek, 16 lutego 2010
Miarka
Potomek w przedszkolu, a ja mam ferie i w końcu czas na odkurzenie bloga. Dziwne to uczucie, takie siedzenie w domu w ciszy, bez małego Ogona, który hasłem 'Pobawis się ze mną?' uziemia mnie zaraz po powrocie z przedszkola. Zabrzmiało jak skarga, ale jeszcze kilka lat i z tęsknotą będę wspominać te czasy:) Jednakże, obecnie popołudnia spędzam na budowaniu kolejnej stacji kosmicznej/rakiety/wulkany/parku jurajskiego, czy też tzw. 'cosika', a materiały do scrapowania tęsknią i kurzem porastają. Skoro więc nadarzyła się okazja, bo wszelkie choróbska też się w końcu wyprowadziły, nadrabiam zaległości albumowe.
Poniższy LO prezentuje serię zdjęć, których robienie jest już rodzinną tradycją, gdyż odkąd Potomek na własnych nogach potrafił stanąć obok tej specyficznej miarki, staramy się uwiecznić jego wzrost właśnie na jej tle. Pierwsze dwie fotki powstały zupełnie przypadkowo, ale kolejnych pilnowaliśmy i pilnować nadal zamierzamy. Chociaż w przybytku, który przy okazji reklamujemy, nie stołujemy się, ale ichniejszemu 'szejkowi' nie odmawiamy raz na rok:)
Poniższy LO prezentuje serię zdjęć, których robienie jest już rodzinną tradycją, gdyż odkąd Potomek na własnych nogach potrafił stanąć obok tej specyficznej miarki, staramy się uwiecznić jego wzrost właśnie na jej tle. Pierwsze dwie fotki powstały zupełnie przypadkowo, ale kolejnych pilnowaliśmy i pilnować nadal zamierzamy. Chociaż w przybytku, który przy okazji reklamujemy, nie stołujemy się, ale ichniejszemu 'szejkowi' nie odmawiamy raz na rok:)
poniedziałek, 15 lutego 2010
I jeszcze kilka;)
Oczekiwanie na nową dostawę dziurkaczy brzegowych skracam sobie wymyślaniem jak jeszcze wykorzystać te zwykłe, które leżą sobie w koszyku. I tak to, wszystkie lamówki do kartek wielkanocnych zostały zrobione przy użyciu dziurkaczowych kwiatków. Zajmuje to z pewnością więcej czasu, ale daje sporo możliwości, bo wycięte kwiatki można sobie przyklejać według uznania:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)