Bardzo przypadł mi do gustu zestaw papierów MM Simply Fabulous Meg, więc jeszcze kilka kartek wielkanocnych powstało , a może i powstanie:)
wtorek, 31 marca 2009
poniedziałek, 30 marca 2009
Urodzinowo i ślubnie, czyli kartki;)
Urodzinowo dla Taty- Wszystkiego Najlepszego!
I ślubnie, bo po tej 'z czerwonym' zrobiło się 'jeszcze kilka':)
I ślubnie, bo po tej 'z czerwonym' zrobiło się 'jeszcze kilka':)
niedziela, 29 marca 2009
Kartki c.d.
Wczoraj chyba dopadło mnie przesilenie wiosenne, bo zasypiałam na podłodze bawiąc się z Potomkiem w rycerzy - udawałam śpiącego smoka;) "W rycerzy", bo w piątek po pracy odebrałam z poczty przesyłkę i jej zawartość zapaliła żaróweczkę Pomysłowego Dobromira w poszukiwaniu rozrywki dla Potomka. Zbroja powstała w 10 minut przy użyciu taśmy klejącej, nożyczek i kartonu, w który była zapakowana zakupiona tektura, a który to karton okazał się dosyć kolorowy z jednej strony i właśnie ta strona przypadła 'rycezowi' do gustu. Poniżej Potomek prezentuje uzbrojenie niekompletne, bo przyłbica jakoś umknęła mojej uwadze;)
A tutaj fragment rozmowy Potomka z Giermkiem:
Giermek: "Yes, Knight?"
Potomek Uzbrojony: "I'm rycez. 'Night' is blue sky and no sun."
I jak to zwykle bywa, po ciężkim smoczym dniu, forma wróciła bliżej północy i wtedy to udało mi się skleić kilka kolejnych kartek wielkanocnych.
A podczas sprzątania bałaganu przypomniałam sobie, że miałam zrobić kartkę z okazji ślubu wzorowaną na tej, tylko 'żeby było coś czerwonego', to jest:)
A tutaj fragment rozmowy Potomka z Giermkiem:
Giermek: "Yes, Knight?"
Potomek Uzbrojony: "I'm rycez. 'Night' is blue sky and no sun."
I jak to zwykle bywa, po ciężkim smoczym dniu, forma wróciła bliżej północy i wtedy to udało mi się skleić kilka kolejnych kartek wielkanocnych.
A podczas sprzątania bałaganu przypomniałam sobie, że miałam zrobić kartkę z okazji ślubu wzorowaną na tej, tylko 'żeby było coś czerwonego', to jest:)
sobota, 28 marca 2009
A jednak...
Myślałam, że nie zdążę z kartkami wielkanocnymi, ale jednak udało się zacząć:) Poszłam trochę na skróty, bo upiększyłam 4 zeszłoroczne kartki, które wtedy zrobiłam sobie na deser. Przeleżały rok i wczoraj wieczorem zakwitły, jak kwiat paproci, który nie zna się na kalendarzu:) Reszta będzie raczej w innym stylu.
sobota, 21 marca 2009
Kawałek albumu dla Prababci E.
Prababcia Potomka obchodzi wkrótce okrągłe urodziny. Z tej okazji powstaje Wielki Projekt: album z ważnymi zdjęciami z jej życia. Różni członkowie rodziny zostali poproszeni o pomoc w tworzeniu tego albumu i to jest wkład Naszej Małej Rodziny. Zdjęcie pochodzi z wakacji 2006, podczas których Potomek i ja mieliśmy okazję poznać Prababcię osobiście.
Strona ma format A4, bo obawiam się że większy format mógłby źle znieść wysyłkę pocztą. Zostanie wklejona na kartę w albumie 30x30cm.
Tak będzie wyglądać docelowo:i kilka detali:
-lewy profil
-prawy profil
*************************************************************************************
My part of a family scrapbook that will be a birthday gift for my son's great-grandma.
Strona ma format A4, bo obawiam się że większy format mógłby źle znieść wysyłkę pocztą. Zostanie wklejona na kartę w albumie 30x30cm.
Tak będzie wyglądać docelowo:i kilka detali:
-lewy profil
-prawy profil
*************************************************************************************
My part of a family scrapbook that will be a birthday gift for my son's great-grandma.
czwartek, 19 marca 2009
"W normie"
Zdanie tygodnia: "Obraz cytologiczny mieści się w granicach normy"! I tyle mi na teraz wystarczy po półrocznych zmaganiach, zabiegach, badaniach, itp.
Dziewczyny, róbcie cytologie! To nie boli, a może uratować życie.
Dziewczyny, róbcie cytologie! To nie boli, a może uratować życie.
środa, 18 marca 2009
Na zawsze
niedziela, 15 marca 2009
Kiedy kotów nie ma;)
Wysłałam Potomka na spacer z Ochroniarzem i miałam gotować obiad. Ale tak jakoś przypadkiem zrobiła się kolejna strona do albumu z tymi zdjęciami, które czekały prawie dwa lata, a tak bardzo je lubię, że żaden pomysł na LO nie był dobry. Aż w końcu miałam wizję i następna strona odfajkowana:) A teraz idę zrobić 'obiad w mig'.
Wiosna prawie rok temu
Szukałam zdjęć do pewnego albumowego projektu, o którym kiedyś tu wspomnę, a znalazłam to:
Zdjęcia z pierwszego dnia wiosny 2008. Czy w tym roku też będzie tak pięknie?
A to ta sama róża
Zdjęcia z pierwszego dnia wiosny 2008. Czy w tym roku też będzie tak pięknie?
A to ta sama róża
sobota, 14 marca 2009
Zaproszenia
Taśmowa produkcja zaproszeń trwa, ponieżej efekty.
Wzory inspirowane zaproszeniami Agnieszki, które urzekły mnie od pierwszego wejrzenia i nie chciały ustąpić miejsca wenie. Zmieniłam tylko kształt zaproszeń, schemat kolorów i dodałam coś tu i ówdzie. Agnieszko, dziękuję za natchnienie:)
Bazy zaproszeń - embossing na mokro przy użyciu clear embossing ink by Stampendous , embossing powder Seafoam White
A tutaj efekt produkcji taśmowej:
************************************************************************************
Nine years ago my friends had some sort of a challenge;) Remember the crazy time just before the year 2000? Looks like they all decided to take part in the contest and have kiddos:D And now their kids are 8-9 years old which means First Communion Time in Poland. And that explains the above pictures:)
Wzory inspirowane zaproszeniami Agnieszki, które urzekły mnie od pierwszego wejrzenia i nie chciały ustąpić miejsca wenie. Zmieniłam tylko kształt zaproszeń, schemat kolorów i dodałam coś tu i ówdzie. Agnieszko, dziękuję za natchnienie:)
Bazy zaproszeń - embossing na mokro przy użyciu clear embossing ink by Stampendous , embossing powder Seafoam White
A tutaj efekt produkcji taśmowej:
************************************************************************************
Nine years ago my friends had some sort of a challenge;) Remember the crazy time just before the year 2000? Looks like they all decided to take part in the contest and have kiddos:D And now their kids are 8-9 years old which means First Communion Time in Poland. And that explains the above pictures:)
czwartek, 12 marca 2009
Wiaderko czasu i pół korca spokoju proszę:)
Kartka powstała wczoraj, jako odskocznia od taśmowej produkcji zaproszeń (sama nie wiem jak się w to wpakowałam, ale przyjaciółkom się nie odmawia;)
Na kartce widać, że ostatnio podoba mi się czerń w kontraście z kolorami i tak jakoś wyszło. Miała być zupełnie prosta kartka, ale poeksperymentowałam ze ścinkami z dziurkacza i czarnym markerem. Fajnie czasami zrobić coś bez przeznaczenia:) Na żywo wygląda to lepiej, bo Potomek ostatnio odkrył kolejne ustawienie w aparacie i aparat różnie reaguje po takich bliskich spotkaniach. Na przykład makro spienionego mleka w mojej kawie kiepsko mu wyszło, a raczej nie wyszło i skończyło się myciem obiektywu;) Chyba jednak czas na nowy aparat.
A to Potomkowe zdjęcia, które mi się najbardziej spodobały z całej serii znalezionej na karcie w aparacie:
1.Samochód z przeszłością, jest z nami od bardzo dawna. To był pierwszy prezent od wujka i pierwszy samochód z serii 'żelaźniaków'
2.Lena podczas pościgu:)
PS: Pełnia była, prywatny Wilkołak znowu szalał, jestem kompletnie niewyspana. Nawet kawa nie pomaga;/
Na kartce widać, że ostatnio podoba mi się czerń w kontraście z kolorami i tak jakoś wyszło. Miała być zupełnie prosta kartka, ale poeksperymentowałam ze ścinkami z dziurkacza i czarnym markerem. Fajnie czasami zrobić coś bez przeznaczenia:) Na żywo wygląda to lepiej, bo Potomek ostatnio odkrył kolejne ustawienie w aparacie i aparat różnie reaguje po takich bliskich spotkaniach. Na przykład makro spienionego mleka w mojej kawie kiepsko mu wyszło, a raczej nie wyszło i skończyło się myciem obiektywu;) Chyba jednak czas na nowy aparat.
A to Potomkowe zdjęcia, które mi się najbardziej spodobały z całej serii znalezionej na karcie w aparacie:
1.Samochód z przeszłością, jest z nami od bardzo dawna. To był pierwszy prezent od wujka i pierwszy samochód z serii 'żelaźniaków'
2.Lena podczas pościgu:)
PS: Pełnia była, prywatny Wilkołak znowu szalał, jestem kompletnie niewyspana. Nawet kawa nie pomaga;/
niedziela, 8 marca 2009
Potomkowe potyczki lingwistyczne
Potomek jest dwujęzyczny od urodzenia. Inaczej się nie dało;) W związku z tym bywa zabawnie i o tym będzie w takich czytankach.
Rodzice dzieci dwujęzycznych często martwią się, że ich pociechy długo nie mówią, a jak już zaczną mówić, to znowu mieszają języki. Albo buntują się i nie chcą mówić we właściwym języku do właściwych osób, albo... lista jest długa. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, to zapraszam na forum Wielojęzyczność w rodzinie . Moim zdaniem niezastąpione źródło wiedzy dla osób, które planują wielojęzyczność swoich dzieci.
Dzisiaj mam mało czasu, ale może kiedyś usiądę i spiszę kolejne etapy językowych potyczek Potomka. Podsumowując: do drugiego roku życia mówił niewiele. Krótko przed drugimi urodzinami rozwiązał mu się język i się zaczęło:) Teraz jesteśmy na etapie typowego dla czterolatków gadulstwa, co doprowadza do różnych śmiesznych sytuacji, o czym rodzice dzieci w tym wieku zapewne wiedzą i Ameryki nie odkryłam. A jak jest u nas? Potomek ma problemy z tożsamością w języku polskim;) Wynika to z faktu, że po polsku rozmawia głównie ze mną więc słyszy żeńskie formy czasowników. Czyli mówiąc o sobie po polsku jest dziewczynką, a biorąc pod uwagę jego dłuższe włosy, to wiele osób bierze go za dziewczynkę i nie pomagają tutaj ubrania w typowo chłopięcych kolorach;) Najczęściej z jego ust można usłyszeć "Chciałam...", co Babcia Po Tej Stronie Wielkiej Wody uparcie poprawia i przez Lingwistycznie Opornego bywa nazywana babcią "Łem'. Działa to w dwie strony, ponieważ ja zwracam się do niego używając męskiej formy, więc bywa, że on tak odpowiada mówiąc o mnie, np. "Zrobiłeś mi obiad?"
Jakiś czas temu odkryłam również, że Potomek śni bilingwalnie. I potrafi się przestawiać w czasie jednej fazy snu. Przykład z ostaniej nocy: "Don't take it!" ... "Mogę oglądać bajkę?" Czyli musiał rozmiawiać we śnie z obydwojgiem Nadzorców:)
Potomek jest też dosyć sprytny. Wyczaił, że rozumiem obydwa języki i jak za bardzo zakręci się w polskich końcówkach, to przestawia się na j. angielski i tylko patrzy wyczekująco czy uznam taką odpowiedź. A że nie jestem obsesyjną purytanką językową, to jakoś się dogadujemy. Z Leniwcem Językowym nie próbuje takich numerów, bo wie, że rezultat będzie marny. Za to wykorzystuje to na inny sposób wiedząc, że czasami za szybko mówię i Drugi Sędzia mógł nie zrozumieć mojego werdyktu;) Na wcześniejszym etapie językowym ulubioną zabawą bywało "Daddy, say yes", lub "Mama, powiedz tak" i późniejsze dorabianie własnej wersji u przeciwnika:)
I to byłoby na tyle, bo czas pędzi nieubłaganie, ale do tematu będę wracać:) Zapraszam rodziców dzieci dwujęzycznych do dyskusji/kontaktu:)
Rodzice dzieci dwujęzycznych często martwią się, że ich pociechy długo nie mówią, a jak już zaczną mówić, to znowu mieszają języki. Albo buntują się i nie chcą mówić we właściwym języku do właściwych osób, albo... lista jest długa. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, to zapraszam na forum Wielojęzyczność w rodzinie . Moim zdaniem niezastąpione źródło wiedzy dla osób, które planują wielojęzyczność swoich dzieci.
Dzisiaj mam mało czasu, ale może kiedyś usiądę i spiszę kolejne etapy językowych potyczek Potomka. Podsumowując: do drugiego roku życia mówił niewiele. Krótko przed drugimi urodzinami rozwiązał mu się język i się zaczęło:) Teraz jesteśmy na etapie typowego dla czterolatków gadulstwa, co doprowadza do różnych śmiesznych sytuacji, o czym rodzice dzieci w tym wieku zapewne wiedzą i Ameryki nie odkryłam. A jak jest u nas? Potomek ma problemy z tożsamością w języku polskim;) Wynika to z faktu, że po polsku rozmawia głównie ze mną więc słyszy żeńskie formy czasowników. Czyli mówiąc o sobie po polsku jest dziewczynką, a biorąc pod uwagę jego dłuższe włosy, to wiele osób bierze go za dziewczynkę i nie pomagają tutaj ubrania w typowo chłopięcych kolorach;) Najczęściej z jego ust można usłyszeć "Chciałam...", co Babcia Po Tej Stronie Wielkiej Wody uparcie poprawia i przez Lingwistycznie Opornego bywa nazywana babcią "Łem'. Działa to w dwie strony, ponieważ ja zwracam się do niego używając męskiej formy, więc bywa, że on tak odpowiada mówiąc o mnie, np. "Zrobiłeś mi obiad?"
Jakiś czas temu odkryłam również, że Potomek śni bilingwalnie. I potrafi się przestawiać w czasie jednej fazy snu. Przykład z ostaniej nocy: "Don't take it!" ... "Mogę oglądać bajkę?" Czyli musiał rozmiawiać we śnie z obydwojgiem Nadzorców:)
Potomek jest też dosyć sprytny. Wyczaił, że rozumiem obydwa języki i jak za bardzo zakręci się w polskich końcówkach, to przestawia się na j. angielski i tylko patrzy wyczekująco czy uznam taką odpowiedź. A że nie jestem obsesyjną purytanką językową, to jakoś się dogadujemy. Z Leniwcem Językowym nie próbuje takich numerów, bo wie, że rezultat będzie marny. Za to wykorzystuje to na inny sposób wiedząc, że czasami za szybko mówię i Drugi Sędzia mógł nie zrozumieć mojego werdyktu;) Na wcześniejszym etapie językowym ulubioną zabawą bywało "Daddy, say yes", lub "Mama, powiedz tak" i późniejsze dorabianie własnej wersji u przeciwnika:)
I to byłoby na tyle, bo czas pędzi nieubłaganie, ale do tematu będę wracać:) Zapraszam rodziców dzieci dwujęzycznych do dyskusji/kontaktu:)
piątek, 6 marca 2009
Kolejne urodziny:)
Prezent dla trochę starszej pannicy. Dla odmiany trochę decoupage w wersji mega ekspresowej, ale wyglądało to lepiej niż na zdjęciach, wierzcie mi. Zdjęcia przed korektą (4 była sobie 'spadła';) i na dodatek robione w biegu (nie wszystkie wyszły, więc tylko rzut ogólny). A na końcową sesję nie było już czasu, bo prace wyprowadziły się wcześniej niż przewidywałam.
Zegar (średnica 40cm- nie mogę się doczekać, żeby zrobić taki w wersji dla chłopca, bo Potomek potrzebuje nowego do swojej sypialni)
Skrzynka na skarby (kwiatki malowane przy użyciu szablonów wyciętych ozdobnymi dziurkaczami)
Tutaj miśki na bocznej ściance tylko naklejone, przeszły jeszcze zanurzenie w obłokach, ale tego już nie uwieczniłam;)
Zegar (średnica 40cm- nie mogę się doczekać, żeby zrobić taki w wersji dla chłopca, bo Potomek potrzebuje nowego do swojej sypialni)
Skrzynka na skarby (kwiatki malowane przy użyciu szablonów wyciętych ozdobnymi dziurkaczami)
Tutaj miśki na bocznej ściance tylko naklejone, przeszły jeszcze zanurzenie w obłokach, ale tego już nie uwieczniłam;)
środa, 4 marca 2009
Urodzinowo:)
Mało mnie tutaj, ale na usprawiedliwienie coś z warsztatu scrapowego. I znowu urodzinowo:)
Kolejna solenizantka to moja prywatna bratanica. Mała Dama była na tyle sprytna, że urodziła się na dzień przed Dniem Kobiet, więc świętuje przez dwa dni:)
Od nas dostanie album na bazie od Gizmo, bo Scrapiniec najlepsze bazy ma i już:)
W albumie jest miejsce na mały bilans 3-latki i jej ostatnie zdjęcia (dobrze, że ma takie długie imię;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)